Wasze historie negocjacji, przykłady negocjacji z życia i biznesu
Zasady są proste:
Opisz w komentarzach poniżej sytuację negocjacyjną, w której brałeś/brałaś udział lub którą widziałaś/-eś. Możesz wskazać techniki negocjacji, techniki sprzedaży, które zostały użyte. Nie jest ważne czy były to negocjacje handlowe czy przykłady z życia prywatnego.
Autorzy najciekawszych wpisów zostaną nagrodzeni nową książką z Onepress i bezpłatnym udziałem w szkoleniu negocjacyjnym (do wykorzystania w marcu lub kwietniu 2016):
1. miejsce – Bezpłatny udział w szkoleniu negocjacyjnym ETAPU I i nowa książka „Sprzedaż osobista i zarządzanie zespołem sprzedaży” Roberta Grzybka. Dla uczestników moich szkoleń nagrodą będzie obniżenie opłaty za następne szkolenie o 200zł.
2. miejsce – Bezpłatny udział w szkoleniu negocjacyjnym ETAPU I. Dla uczestników moich szkoleń nagrodą będzie obniżenie opłaty za następne szkolenie o 200zł.
3. miejsce – Bezpłatny udział w szkoleniu negocjacyjnym ETAPU I. Dla uczestników moich szkoleń nagrodą będzie obniżenie opłaty za następne szkolenie o 200zł.
Termin zakończenia: Konkurs zostanie zakończony w dniu 28 lutego 2016. Ogłoszenie wyników nastąpi w pierwszych trzech dniach marca na fanpage Negocjacje w biznesie. Subiektywny wybór zwycięskich wpisów nastąpi w jednoosobowym składzie jury w osobie administratora fanpage Negocjacje w biznesie.
Jak się przygotować do negocjacji? Jak się targować? Taką wiedzę przekazuję np. na szkoleniach z negocjacji
CHCESZ SZYBKO POPRAWIĆ SWOJE NEGOCJACJE?
AKADEMIA NEGOCJACJI ZAPRASZA
Organizujemy interesujące negocjacyjne wydarzenia w krótkich i przystępnych formach
(bezpłatne webinary, wykłady stacjonarne i online, szkolenia z negocjacji w biznesie):
Pawle a byłam już na I etapie szkolenia??
Czy przewidziałeś nagrodę w postaci uczestnictwa w II etapie szkolenia?
Możemy się umówić na obniżenie ceny do 200zł za ETAP II : )
Już uzupełniam wpis o stosowny aneks!
Chciałbym podzielić się dwiema historyjkami negocjacyjnymi:
1. sytuacja nr 1 dotyczy negocjacji podczas moich pierwszych szkoleń, na samym początku kariery zawodowej (bodajże po 4 czy 5 miesiącach pracy). Dobraliśmy się w pary i mieliśmy negocjować z inną parą cel podany w ćwiczeniu – jedna osoba była obserwatorem-podpowiadającym, a druga negocjowała określone warunki. Mi przypadła rola negocjatora i po losowaniu okazało się, że do stołu negocjacyjnego usiądę z moim ówczesnym szefem (na marginesie wspomnę tylko, że do dzisiaj jest on dla mnie wzorem do naśladowania). Dodatkowo, co się okazało już po ćwiczeniu, cel mojego przełożonego był „mogę, nie muszę”, natomiast my musieliśmy osiągnąć określone warunki – co spowodowało, że negocjacje były jeszcze bardziej utrudnione. Podczas rozmów próbowaliśmy wszystkich sztuczek znanych mi ówcześnie: „na Rumuna”, czyli liczenie na dobrą wolę, straszenie (w tamtym przypadku był to interes nie do końca legalny, więc zagroziliśmy poinformowaniem organów rządowych), szukanie opcji „win-win”, a także…zerwanie negocjacji i odejścia od stołu. Stosując tę ostatnią opcję po prostu wstaliśmy i wyszliśmy licząc, że w trakcie drogi do drzwi zostaniemy powstrzymani i zaproszeni do dalszych rozmów.
Ku naszemu zaskoczeniu, druga strona pozwoliła nam… opuścić salę. W tym momencie zapanowała konsternacja i nie za bardzo wiedzieliśmy jak się zachować (po ćwiczeniu trenerka przyznała, że ciekawa była jak wybrniemy z tej sytuacji).
Po szybkiej analizie i określeniu „za” i „przeciw” postanowiliśmy wrócić do sali, przepraszając za swoje zachowanie i tłumacząc je zmęczeniem po podróży, po czym poprosiliśmy o umożliwienie dokończenia negocjacji. Przy dalszych rozmowach udało się, co prawda uzgodnić warunki, które nie do końca były dla nas satysfakcjonujące, ale w 75% udało nam się uzyskać wynik pozytywny i w ten sposób miałem przyjemność pierwszy raz doświadczyć trudnej sytuacji negocjacyjnej.
2. druga historyjka dotyczy negocjacji z partnerem z Francji, który oferował bardzo ważne urządzenie na projekcie. Do stołu usiedliśmy wspólnie z naszym prawnikiem, moim przełożonym oraz dyrektorem działu inwestycyjnego. Negocjacje były długie i trwały cały dzień, ale punktem zwrotnym był moment naradzania się dostawcy francuskiego, który zaczął komunikować się ze sobą w ich rodzimym języku. Panowie nie wzięli jednak pod uwagę faktu, że ktoś z nas mógłby znać ich języki i na ich nieszczęście nasz prawnik znał bardzo dobrze język francuski, więc mieliśmy dokładną wiedzę na temat co możemy jeszcze uzyskać, a gdzie już osiągnęliśmy maximum. Negocjacje od tego momentu stały się jednostronne, a Panowie opuszczali siedzibę firmy jakby właśnie wzięli udział w bitwie pod Waterloo – podróż powrotna na pewno nie należała do najprzyjemniejszych
Mam nadzieję, że powyższe opowieści spotkały się z Państwa zainteresowaniem.
Życzę samych wspaniałych rozmów i udanych negocjacji, zakończonych obopólnym kompromisem
Dziękuję za przesłanie interesujących historii!
Moja historia negocjacyjna dotyczy zdarzenia z ostatnich wakacji spędzonych na greckiej wyspie Zakynthos. Wraz z rodziną negocjowałam warunki wycieczki do Zatok Laganas i Gerakas, gdzie spotkać można żółwie morskie Caretta-Caretta (będące wizytówką tej wyspy) z lokalnym organizatorem takich eskapad. Sytuacja dodatkowo skomplikowała się, gdy do rozmów dołączyła inna grupka turystów zainteresowana tymże wyjazdem. Do punktów negocjacji należały m.in.: dzień tygodnia, czas trwania wycieczki, wielkość łodzi, która przewieźć nas miała po południowym wybrzeżu Zakynthos i oczywiście cena. Najczęściej stosowanymi przez organizatora metodami negocjacyjnymi były: „próbny balon” – odnośnie ceny, a także „rzekomy zwierzchnik” – w stosunku do ustaleń dotyczących pojemności łodzi i dnia tygodnia. Dezorientowany był jednak co jakiś czas techniką zwaną „zmianą biegów”, stosowaną przez nas i drugą grupę zainteresowanych. Poza tym tzw. „siła wyższa” posłużyła nam do rozmów głównie w celu ustalenia terminu wycieczki i jej czasu trwania. Szczerze mówiąc, przemożny wpływ na wynik negocjacji miał sposób zachowania się i utrzymywanie miłej atmosfery zgodnej z greckimi standardami;)
Wycieczkę mogę uznać za bardzo udaną, a negocjacje za wygrane – uzyskaliśmy niską cenę przy niemal maksymalnej liczbie atrakcji i satysfakcjonujących warunkach innych spornych kwestii.
Ta historia zainspirowała mnie do napisania całej gry negocjacyjnej na ten temat – w razie zainteresowania, chętnie podeślę organizatorowi konkursu tekst na maila.
Pozdrawiam!
Bardzo ciekawy opis historii : )